sobota, kwiecień 20, 2024

Niezależny Polski Portal Motoryzacyjno-Turystyczny

Citroen musi zaskakiwać awangardą widać taka już jest jago natura. C4 cactus jest tego najlepszym przykładem.

Z przodu szeroka, mocno obła maska eksponuje gamę kilku reflektorów po obu stronach centralnie umieszczonego logo.

Na samej górze królują wąskie ledowe światła dzienne pełniące jednocześnie funkcję kierunkowskazów. Poniżej zespolone światła mijania i drogowe po połowie obwodu projektanci ozdobili osłonami z tworzywa sztucznego. Tuż nad dolną krawędzią zderzaka zainstalowano światła przeciwmgielne, które w testowanym modelu dodatkowo doświetlały zakręty.

Wlot powietrza jest prawie niewidoczny, zasłania go tablica rejestracyjna. Kształt i gabaryty maski, oraz niewielka przednia szyba sprawiają wrażenie masywności auta.

Osłony reflektorów zachodzą lekko na błotniki a ich kolorystyka, odmienna od barwy całej karoserii wyróżnia przód samochodu z daleka.

Boczna linia karoserii nie pozostawia złudzeń, że mamy do czynienia z crossoverem.

Gwałtownie wznosząca się przednia szyba, bardzo łagodnie opadający ku tyłowi dach, masywne drzwi i niewielkie boczne okna i szeroki słupek z tyły jednoznacznie określają segment auta.

Na całej długości drzwi zabezpieczone są szerokimi osłonami z tworzywa, które maja za zadanie chronić samochód przed drobnymi przygodami parkingowymi i w ruchu miejskim. Tworzywo rzeczywiście amortyzuje lekkie uderzenia. Jest sprężyste i po odkształceniu powraca do poprzedniej formy.

Dwubarwne felgi ze stopów metali lekkich mają typowy dla citroena niebanalny wzór i komponują się idealnie z designem cactusa.

Całość ozdabiają równie nietypowe relingi dachowe. Takiego kształtu i formy nie znajdziemy na żadnym innym samochodzie.

Po całej szerokości tyłu citroena również biegnie szeroka listwa ochronna oczywiście kolorystycznie odmienna od lakieru jak wszystkie pozostałe.

Dolną część zderzaka jak przystało na crossovera również osłania tworzywo tym razem zawsze w kolorze czarnym. Zgodnie z panującą modą tylna szyba wykończona jest od góry dużym spoilerem z wbudowanym trzecim światłem stop. 

Wsiadając do środka nie znajdziemy wewnątrz uchwytu do zamknięcia drzwi. Jego miejsce zajął sztywny szeroki pas. Przednie fotele mają dobre trzymania boczne jednak nieco zbyt głęboko schodzi się oparcie z siedzeniem. Taka pozycja wymaga chwili przyzwyczajenia.

Tak naprawdę to w tym samochodzie wcale nie znajdziemy deski rozdzielczej. Jej miejsce zajął niewielki wyświetlacz przed kierownicą i tablet umieszczony centralnie. Żeby nie było złudzeń, żaden z nich nie jest wkomponowany w przednią część kokpitu. Wyglądają jakby zainstalowano je dodatkowo i powiem, że ma to swój fan. Podobne instrumenty instaluje się w ten sposób a samochodach rajdowych. Wielofunkcyjna kierownica jest nieco spłaszczona na górze i trochę bardziej na dole obręczy. Wiele elementów kokpitu wykończono lakierowanymi powierzchniami a użyte materiały są bardzo dobre jakościowy i przyjemne w dotyku.

Z tyłu ciekawostką jest okno uchylne pomimo pięciodrzwiowej karoserii. Kanapa w zupełności spełnia standardy podróży dla dwojga pasażerów. Miejsca jest dość nad głową i na nogi więc podróż nawet na długim dystansie nie będzie uciążliwa. Pojemne schowki w drzwiach zmieszczą nie tylko napoje.

Tylna klapa unosi się wysoko i odsłania obszerny bagażnik o pojemności 358 litrów, który można powiększyć składając kanapę do 1170 ciu. Równa podłoga pozwala wygodnie umieścić i rozlokować ładunek.

Bardzo prosty kokpit trochę dziwi w dzisiejszych czasach. Na pierwszy rzut oka widać, że nie mamy do dyspozycji prawie żadnych przełączników. Większość funkcji sterowania urządzeniami pokładowymi dostępna jest za pomocą dużego wyświetlacza dotykowego.

Testowane auto wyposażono w benzynowy silnik o pojemności 1.2 litra i mocy 82 KM. Pracuje on przyjemnie i cicho. Ruszanie nie dostarcza żadnych trudności, bo i samo auto waży niespełna tysiąc kilogramów. Cactus prowadzi się bardzo przyjemnie i lekko. Dobrze czuć poprzez kierownicę co dzieje się na drodze. Świetnie sprawdzi się w warunkach miejskich, gdzie dość wysoko siedzący kierowca ma dobre pole widzenia. Gabaryty citroena też są przyjazne miastu. Łatwość parkowania i duże lusterka wsteczne sprzyjają manewrom. Niewielkim mankamentem jest nieduża przednia szyba, która wymusza wychylenie się do przodu celem obserwacji sygnalizacji świetlnej jeśli zatrzymamy się zbyt blisko skrzyżowania. Apetyt na paliwo w mieście ograniczył się do 6,3 litra maksymalnie, minimalne zużycie paliwa w ruchu miejskim przy sprzyjających warunkach wyniosło 5,2 litra.

W trasie, przy większych prędkościach auto staje się nieco głośne, brakuje szóstego biegu aby to zniwelować i cieszyć się podróżą. Apetyt na paliwo podczas takiej jazdy wacha od minimalnego zużycia 4,9 do maksymalnego na autostradzie przy dozwolonej prędkości na poziomie 6 litrów. Średnia w jeździe mieszanej na dystansie 250 km wyniosła 5,7 litra na 100 km.

Podsumowując: bardzo przyjazny samochód o niewielkich gabarytach jednak przestronny wewnątrz. Masywna sylwetka sprawia wrażenie solidności i stabilności auta. Zdecydowanie nietuzinkowy wygląd przyciąga wzrok niczym sportowy samochód.

Ceny w polskich salonach zaczynają się od 49 900 zł.

 

Tekst i zdjęcia Krzysztof Krzyna

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież

-->