„Izera nie istnieje, to halucynacja PiS-u”. Minister ostro o polskim aucie elektrycznym. Są jednak plany
Polski samochód elektryczny Izera: ten prosty zlepek słów wywołał wiele kontrowersji, nie tylko w świecie motoryzacyjnym. Liczne inwestycje, plany budowy fabryki i wreszcie — ekspresowa produkcja (przypomnijmy: auta miały być na ulicach już w 2026) to ziarno, z którego wykiełkowało mnóstwo dyskusji. Tym razem, bez mydlenia, minister wskazuje na faktyczny stan rzeczy.

„Coś takiego jak Izera nie istnieje„
– Coś takiego jak Izera nie istnieje. To jest jedna z tych halucynacji PiS-u, że można zbudować samochód nie mając niczego. To nawet w 'Ziemi obiecanej’ się nie udało. Czegoś takiego jak Izera nie ma, natomiast istnieje spółka ElectroMobility Poland, która prowadzi pewien projekt, który myśmy przekierowali z torów science fiction na tory biznesowe. Teraz rozmawiamy o klastrze elektromobilności. Tutaj negocjacje ze stroną chińską nadal twają — powiedział minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski (cytat PAP)
Zobacz też: Ten Mercedes też będzie elektryczny. Premiera już w 2025
O co tak właściwie chodzi? Izera to projekt polskiego samochodu elektrycznego, który powstaje z ręki spółki Electromobility Poland (EMP), założonej w 2016 roku. Od początku spółka była ukierunkowana w celu urzeczywistnienia prototypów polskich EV, ostatecznie budując właśnie markę Izera. Electromobility Poland tworzyły PGE Polska Grupa Energetyczna, Energa, Enea oraz Tauron Polska Energia. Wówczas każda spółka energetyczna objęła po 25 proc. kapitału akcyjnego. W 2023 roku, w zamian za wkład pieniężny, akcję objął także skarb państwa. Kapitał wpłacono w całości i wynosił 534 mln 738 tys. 926,92 zł. Obecnie aż 90,8 proc. akcji obejmuje skarb państwa, a spółki energetyczne zaledwie po 2,3 proc.

Plany były dobre, ale wyszło jak zwykle
Izera miała na ulice wyjechać już w 2026 roku. Trudno się dziwić, że pomysł miał wielu sceptyków: Zapowiedzi były głoszone jeszcze zanim znaleziono ziemię na budowę fabryki. Dopiero w marcu br. EMP wybrało wykonawcę inwestycji, firmę Mirbud i podpisały list intencyjny, który dopiero może doprowadzić do podpisania umowy.
Dopiero podpisanie umowy może umożliwić budowę faktycznej fabryki. EMP deklarowało rozpoczęcie produkcji pod koniec 2025, ale czy to się faktycznie urzeczywistni: zostawimy to jako pytanie otwarte.
Czym są „negocjacje ze stroną chińską”?
Minister Jaworowski w cytacie wspomina o „trwających negocjacjach ze stroną chińską„. Co to znaczy? Chodzi oczywiście o platformę samochodu. Izera miała powstawać na takowej dostarczanej przez chińską firmę Geely. I tutaj nie zabrakło zawirowań: już w ubiegłym roku EMP ogłosiło zawarcie umowy, do której potem sami chińczycy podchodzili sceptycznie, ze względu na brak większych perspektyw na faktyczną budowę tego samochodu. Czy tym razem dojdą do porozumienia? To kolejne pytanie otwarte, na które nie odpowiemy.

Co będzie w przyszłości? Czy Izera faktycznie kiedyś powstanie?
Historia marki kierowanej przez EMP jest mocno burzliwa i nic dziwnego, że tak naprawdę to mało kto jeszcze wierzy w powstanie samochodu Izera. Niedawno zmienił się prezes spółki, który obiecywał, tym razem, dostarczyć w końcu jakiś konkret.
W rzeczywistości możemy się tylko domyślać, czy pieniądze przeznaczane na projekt są faktycznie w ten projekt inwestowane. Miejmy nadzieję, że tak: w końcu kto by nie chciał zobaczyć polskiego samochodu na drodze?
Źródło: PAP. Fot: Electromobility Poland, materiały prasowe